Dzisiaj z pomocą mamy zdołałam spakować się w dwie walizki i w jedną torbę podręczną, jutro i pojutrze dopakuję jeszcze gazety, aparat, mp3 i kosmetyki na drogę. Mam nadzieję, że w samolocie nie będę się za bardzo nudziła, a może uda mi się nawet zasnąć? Bo w sumie wątpię, że będę spała z poniedziałku na wtorek. Pierwszy lot z Berlina do Newark będzie trwał jakieś 8 h, a następny z Newark do San Diego 5 h i 45 minut. Jak dobrze, że mam tylko jedną przesiadkę!
Wczoraj i przedwczoraj, razem z rodzicami, kupiliśmy prezenty dla hostów. Myślę, że będą zadowoleni, nie wiem nawet czy się spodziewają, że coś dostaną, bo od Simona ze Słowacji raczej nic nie dostali, bo on przyszedł do nich dopiero w listopadzie.
Niedawno napisała do mnie i innych exchange studentów koordynatorka, wydaje się bardzo miłą osobą. Pisała, że są już zaplanowane grupowe wycieczki, w tym dwie większe; jedna na jesień do Los Angeles, odwiedzimy m.in. Universal Studios, Hollywood, Disneyland, a druga na wiosnę do Parku Narodowego Yosemite. Nie mogę się doczekać!
Rodzinka podobno planuje wycieczkę do Las Vegas na koniec listopada! Łiiii :D
11 sierpnia, razem z host mamą idę zarejestrować się do szkoły, wybiorę też przedmioty. Oby było jeszcze dla mnie miejsce na fotografii! Właśnie.. co do fotografii, to na razie zabieram ze sobą zwykły aparat cyfrowy, ale przed Vegas planuję kupić sobię lustrzankę <3
O wizie nic nie wspomniałam.. tak więc udało mi się odwiedzić ambasadę podczas pobytu w Wawie 8 lipca. Nie obyło się bez komplikacji. Trzeba było oddać telefony, ja nie oddałam, bo nie brałam ze sobą, jednak zaczęło coś pikać i pan, który stał przy tym urządzeniu prześwietlającym, zapytał się mnie dlaczego nie oddałam telefonu, tak jak proszono. Ja odpowiedziałam, że przecież nie mam telefonu przy sobie, on otworzył moją teczkę z dokumentami i wyjął dwie komórki z kieszonki :/ Mój kochany tatuś zapomniał mi powiedzieć, że schował je tam.. Przez tą sytuację się zestresowałam i jeszcze jakaś głupia kobieta powiedziała do mnie: "Hmm..Podpadłaś na samym początku..". Stres wzrastał z każdym, kolejnym krokiem, ale jak widać przeżyłam rozmowę z konsulem, wizę dostałam bez problemu :)
Po powrocie do Szczecina spędziłam ostatnie 3 dni z Sinead, później trzeba było się pożegnać.
Od 13 do 28 lipca czas mijał całkiem fajnie, nie nudziłam się raczej, potem pojechałam z rodzinką do SPA na weekend, wróciłam, zrobiło się nudno, więc zaczęłam myśleć o ostatnich zakupach, o pakowaniu, o prezentach itp.. W piątek poszłam na ostatnią polską imprezę, niestety nie było tam żadnej mojej przyjaciółki, jedna w Danii, druga w Chorwacji, trzecia w szpitalu biedna, tak więc szczerze, to było bardzo bardzo słabo. Szkoda, że w USA nie wyprawię takiej osiemnastki jaką bym chciała mieć, ale po powrocie może coś się jednak zdziała :)
Hm, chyba napisałam już wszystko, co miałam do przekazania, wątpię, że napiszę coś jeszcze przed wyjazdem, więc żegnam się. Trzymajcie kciuki, żeby wszystko sprawnie poszło podczas mojej podróży!
Odezwę się niedługo ze słonecznej Californii! :*
z Martyną, Pobierowo |
Sinead & Nicola |
Gdańsk |
Gdynia |
Sopot |
Wwa |
Szczecin mój kochany <3 |
Berlin |
Sinead, papa :* |
z siostrą Klaudią, zabawy w dżakuziiiii! |
z siostrą i z mamuśką |
bye bye POLAND!
Ech jak ja Ci zazdroszcze tych wycieczek:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia ;**. Będzie super!
OdpowiedzUsuńA, w ogóle to prawdopodobnie zostanę u mojej welcome family. Zobaczymy jeszcze.. Na początku będe mieszkać u nich :)
Powodzenia :* niecierpliwie czekam na notke z Californii.
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki ;)) Czekam na notke z Californi. A mogłabyś jeszcze opisać jakie miałas uczucia lądując w Californi ?? :)
OdpowiedzUsuńBuziaki.