sobota, 28 kwietnia 2012

SPRING BREAK: SD, Palm Springs, My 18th Bday and camping!

Minął jeden miesiąc od mojego ostatniego posta, więc przyszła pora, by coś w końcu tu napisać :)
Miałam SPRING BREAK od 31 marca do 10 kwietnia i w tym czasie wydarzyło się kilka fajnych rzeczy...
30 marca w piątek, nie poszłam do szkoły, tylko pojechałam z Eleną i jej host mamą do San Diego, było fajnie, poszłyśmy na zakupy, pochodziliśmy po downtown, odwiedziliśmy dzielnicę gejowską, ogólnie mile spędzony dzień! W sobotę pojechałam z nimi, Nico i córką naszej głównej koordynatorki do Palm Springs na Farmers Market by promować naszą organizację CHI i zachęcić ludzi do goszczenia studentów w przyszłym roku. Dostałam również prezent na swoje urodziny od Nico, Eleny, Alexa, Caitlin i Kristiny! Aparat lomograficzny Diana F+! CUDO! <3

2 kwietnia, w moje osiemnaste urodziny pojechałam z host rodziną na 3 dni pod namioty do Carlsbad (miejscowość nad morzem). Pojechali z nami również host ciocia z wujkiem i kuzynką Haylee. Pierwszego dnia czas zleciał w większości na rozbijaniu kempingu. Wieczorem była pizza oraz tort z okazji moich urodzin, dostałam również prezent od hostów - kartę do Starbucks'a oraz kartę podarunkową Visa, którą mogłam użyć wszędzie.
  
 
Drugiego dnia poszłam z host rodzeństwem i kuzynką na plażę, porobiliśmy zdjęcia, sprawdziałam jak ciepły był Ocean Spokony w kwietniu.. nie za ciepły, moją reakcję zobaczycie na zdjęciach poniżej :D później Nico przyjechał i Elena, więc spędziliśmy trochę czasu razem, również na plaży, na lifeguard tower: :) Wieczorem było ognisko i smores <3 Później jacyś chłopcy spytali się mnie i Nicole czy nie chcemy się z nimi upić, my mówimy, że jasne, ale Haylee wszystko popsuła, bo wybiegła z WC i wydarła się na całe pole kempingowe, bo zabrała mi telefon i nie chciała oddać, więc chłopcy odpuścili sobie, bo wydałyśmy im się dziecinne(?), no coż, bywa :p
Trzeciego dnia była bardzo fajna pogoda na opalanie, spaliłam sobie plecy, że 3 warstwy naskórka mi schodziły po powrocie do domu. Koordynatorka przyjechała ze swoją wnuczką do Nas i potem zaprosiła Nas (kids) do swojego apartamentu letniego w Del Mar, żebyśmy posiedzieli sobie przy basenie itp.. W ostatni dzień, wstaliśmy zjedliśmy śniadanie, spakowaliśmy wszystko i wróciliśmy do domu. Dzień później Nico przyjechał do Escondido na cały dzień. Poszliśmy na śniadanie do IHOP'a, do parku, do mnie do domu, na pizze, a potem musiał już wracać :< 9 kwietnia razem z Kristiną i Alexem pojechaliśmy do centrum handlowego na zakupy, (musiałam kupić marynarkę do sukienki na prom) ale także zjedliśmy lunch w Red Robin :) Ogólnie przerwa wielkanocna udana! Pogoda była! Spędzona głównie z ludźmi, których uwielbiam! Żyć nie umierać! Niestety na drugi dzień trzeba było zebrać się i iść do szkoły.. ale za 5 dni mieliśmy już prom, więc nie było tak tragicznie! Za kilka dni dodam notkę o PROMIE!:)

3majcie się ciepło!
(wracam do Polski za: 38 dni!:O)