sobota, 10 stycznia 2015

Minęło 2,5 roku...

...od mojego powrotu do Polski i od mojego ostatniego wpisu tutaj. Jak ten czas szybko leci, chyba zgodzicie się ze mną? Tyle rzeczy wydarzyło się przez ten czas, ale gdybym miała tu to wszystko opisać to nie skończyłabym przez następne dwa i pół roku :D
Może tak w skrócie to: 
* Po powrocie z USA pojechałam z tatą do Warszawy na otwarcie EURO 2012, potem w lipcu wybrałam się z mamą do Egiptu - bardzo spontanicznie :)



* z Nico rozstałam się po wspólnych wakacjach w Barcelonie w lipcu 2013 r., ale wszystko odbyło się w zgodzie i czasem ze sobą rozmawiamy.


* w październiku 2013 - pojechałam z rodzinką do Londynu! Zawsze chciałam tam pojechać i w końcu się udało, ale był to zaledwie 5-dniowy wyjazd także czuję niedosyt.






* z moją host rodziną prawie nie mam kontaktu, może co kilka miesięcy coś napiszemy do siebie, ale nie jest to coś czego oczekiwałam po powrocie - myślałam, że będziemy mieli lepszy kontakt.


* dalej utrzymuje kontakt z innymi wymieńcami - Alexem, Eleną (odwiedziłam ją w Rzymie w lipcu 2014!) i Kristiną (ukrainką, która mieszka od urodzenia w USA).


* w tym roku dopiero kończę technikum (tak w wieku 21 lat..)
* nadal nie wiem co chcę robić po wakacjach, nie wiem na jakie studia mogłabym pójść, nie znalazłam nic co by mi w 100% pasowało. Myślałam nad wyjazdem do Danii i podjęciem tam nauki w j.angielskim, ale im bliżej do podjęcia jakiejkolwiek decyzji, tym coraz bardziej mnie to przeraża i przytłacza, no cóż ;)
* zdałam egzamin na prawko w wakacje; niestety na razie jeszcze nie jeżdżę, bo nie mam auta :(


* w Maju 2014 byłam na 2-tygodniowych praktykach na promie kursującym między Polską a Szwecją, było ciężko, ale cieszę się ze zdobytego doświadczenia.
* Od czerwca do października 2014 - pracowałam w Columbus Coffee. Przez tę pracę pokochałam kawę <3

* W lutym mam studniówkę.. a sukienki nadal brak! POMOCY!
* W następne wakacje planuję odwiedzić Kristinę w Stanach! W sumie to już te plany nabierają tempa, bo wczoraj złożyłam wniosek o wizę! Teraz tylko czekam na odzew z ambasady i najprawdopodobniej w ferie pojadę do Warszawy z siostrą. Może przy okazji pozwiedzamy stolicę (?) jeszcze się zobaczy.

A teraz co robię? Imprezuję i się nie uczę! 



HAHAH żartuję.. aż tak źle ze mną nie jest. Średnia 4,33 na semestr o czymś świadczy :)

piątek, 15 czerwca 2012

home sweet home

Od półtora tygodnia jestem już u siebie w domu! Nie mogłam się zebrać na napisanie tej notki, bo chyba stałam się gorszym leniem od Amerykanów!:( Ale przejdźmy do powrotu... Powiem, że nie było źle. O wiele łatwiej mi wszystko poszło na lotnisku niż w drodze do Kalifornii; chyba dlatego, że nie musiałam na nowo nadawać bagażu, tylko od razu wszystko było nadane do Berlina. Z San Diego do Newark leciałam z włoszką z mojej organizacji, także nie było tak nudno, a z Newark do Berlina już sama. Lot trwał niby 7,5 h, a wydawało się jakbym leciała wieczność.. ale wytrzymałam i na lotnisku z kwiatami, polskimi flagami i łzami w oczach powitała mnie mama, tata i siostra :) Ogólnie pierwsze wrażenie jakie miałam kiedy wróciłam do domu to wydawał się strasznie malutki. Blaty w kuchni nisko, klamki w drzwiach małe, kanapy w salonie małe, samochody na ulicy małe, wszystko małe! Ale już się w miarę przyzwyczaiłam. W ten sam dzień, ktorego wróciłam do domu, po dość długiej drzemce wstałam i miałam niespodziankę! Najbliżsi przyjaciele przyszli z balonami, tortem i szampanem mnie powitać. Naprawdę nie spodziewałam się tego! Na następny dzień szłam już na 18 mojej przyjaciółki Martyny, a 8 czerwca byłam z tatą i dwoma kolegami z Niemiec w stolicy na meczu Polska - Grecja (ale o tym więcej na moim drugim blogu). Także pierwszy tydzień miałam dosyć zapracowany i niewyspany. Ostatnie dni spokojniej, ale już znowu dziś wybieram się na ognisko, a jutro do klubu ze znajomymi! Nico wrócił do Niemiec dzisiaj rano i za 11 dni odwiedzi mnie tu w Polsce! :) Nie mogę się doczekać!
Posty o moim życiu w Polsce, po wymiane w USA będę już umieszczać na tym blogu! <3
Trzymajcie się!

czwartek, 31 maja 2012

Powrót już tuż tuż..

Nie mogę w to uwierzyć, że już za 5 dni będę w drodze powrotnej do Polski! To jest niewyobrażalne jak czas potrafi szybko lecieć! Nawet się nie obejrzałam, a jestem już na krańcu swojej przygody w Californii. Będzie ciężko wyjechać, ale trzeba myśleć pozytywnie. Mam pewne plany na wakacje, oby wypaliły i będę najszczęśliwszą osobą pod słońcem! Jutro jest moje graduation. Nie dostaję diploma, ale uczestniczę w ceremonii, tak samo Alex, który jest juniorem :) Nico i Elena przyjeżdżają, więc się bardzo cieszę. Na 7.30 do szkoły; będziemy ćwiczyć do 12 to całe graduation, a potem dopiero powrót do szkoły na ok. 17.30. Ceremonia rozpoczyna się o 18.30 i potrwa ok. 2h. W poniedziałek (28 maja) w USA było święto; Memorial Day; coś w stylu Wszystkich Świętych, jednak Amerykanie grillują podczas tego dnia.. ale ja pojechałam do parku wodnego Soak City z Eleną, Alexem, Nico i jego 2 nowymi host braćmi (zmienił rodzinę pod sam koniec). Było zajebiście, opaliłam się ładnie, pozjeżdżaliśmy na zjeżdżalniach, powygłupialiśmy się w wodzie, kupiliśmy pizzę pepperoni, która była obrzydliwa i kosztowała nas 24$, ale cóż :P Ogólnie bardzo fajnie spędzony dzień. Później host mama Eleny nas odebrała i pojechaliśmy do centrum handlowego, zjedliśmy blizzardy w Dairy Queen i pochodziliśmy po sklepach do 21.. Wczoraj zaczął mi się senior week, nic specjalnego szczerze mówiąc. Dziś mieliśmy piknik w parku i grilla, ale nudziło nam się z Jose, Tarą, Alexem i Morgan, więc pojechaliśmy do Target'u i Carls Jr. oczywiście nie obyło się bez wygłupów, chyba najlepsza część całego dnia! Po południu, w domu zaczęłam pakować drugą walizkę, potem przyszła do mnie Angelika (polka mieszkająca 2 domy ode mnie), zrobiliśmy brownies na jutro, pogadałyśmy, pomogłam jej z prezentacją itp.. W sobotę mam 'going away party' oraz Jasona graduation party nad jeziorem Dixon, później w planie jest nocowanie u Kristiny (mam nadzieję, że mnie hości puszczą!), a następnego dnia jest impreza pożegnalna z wymieńcami i organizacją! Będę płakać, na pewno! :( Teraz kładę się spać, bo trzeba wstać rano. Dobranoc!


.. Więcej zdjęć dodam kiedy Alex mi prześle.. co może trochę potrwać :(

piątek, 25 maja 2012

My & Elena's Birthday Party!

Ale jestem w tyle z tymi postami! Jestem na siebie zła i tyle! Wyjeżdżam za 11 dni, a dodaję notkę, która powinna być dodana miesiąc temu! Ale lepiej późno niż później prawda? :)
21 kwietnia razem z Eleną wyprawiłyśmy wspólnie przyjęcie urodzinowe (ognisko) na plaży w Oceanside. Miało być ciepło i słonecznie, a zastaliśmy wietrzną i pochmurną aurę. Na szczęście towarzystwo sprawiło, że bawiliśmy się wszyscy super i nikt nie zwracał uwagi na nieciekawą pogodę! :) Poniżej dodaję zdjęcia..


Nie wiem czy po zdjęciach widać (myślę, że tak), ale urodziny miałyśmy ZAJEBISTE! <3

TUTAJ mój inny blog, który będę prowadziła również w Polsce, po zakończeniu wymiany.
Dodałam tam posta o wczorajszym dniu (23 maja) - FINAL z FLORAL DESIGN! Wchodźcie bo warto!:)

sobota, 5 maja 2012

PROM

14 kwietnia odbył się mój szkolny PROM (bal maturalny) w SeaWorld w San Diego! Moją "date" był oczywiście Nico, Alex zabrał Kristinę (poszli jako przyjaciele). Zaprosiliśmy również Elenę.. nie miała parntera, ale to nic! Wszyscy bawiliśmy się świetnie!






















Zdjęcia pomieszane, ale niestety nie chce mi się porządkować ich chronologicznie.
Po promie mieliśmy sleep over u Kristiny!:)




 Super się bawiliśmy! Niezapomniany dzień/wieczór/noc! :D