piątek, 15 czerwca 2012

home sweet home

Od półtora tygodnia jestem już u siebie w domu! Nie mogłam się zebrać na napisanie tej notki, bo chyba stałam się gorszym leniem od Amerykanów!:( Ale przejdźmy do powrotu... Powiem, że nie było źle. O wiele łatwiej mi wszystko poszło na lotnisku niż w drodze do Kalifornii; chyba dlatego, że nie musiałam na nowo nadawać bagażu, tylko od razu wszystko było nadane do Berlina. Z San Diego do Newark leciałam z włoszką z mojej organizacji, także nie było tak nudno, a z Newark do Berlina już sama. Lot trwał niby 7,5 h, a wydawało się jakbym leciała wieczność.. ale wytrzymałam i na lotnisku z kwiatami, polskimi flagami i łzami w oczach powitała mnie mama, tata i siostra :) Ogólnie pierwsze wrażenie jakie miałam kiedy wróciłam do domu to wydawał się strasznie malutki. Blaty w kuchni nisko, klamki w drzwiach małe, kanapy w salonie małe, samochody na ulicy małe, wszystko małe! Ale już się w miarę przyzwyczaiłam. W ten sam dzień, ktorego wróciłam do domu, po dość długiej drzemce wstałam i miałam niespodziankę! Najbliżsi przyjaciele przyszli z balonami, tortem i szampanem mnie powitać. Naprawdę nie spodziewałam się tego! Na następny dzień szłam już na 18 mojej przyjaciółki Martyny, a 8 czerwca byłam z tatą i dwoma kolegami z Niemiec w stolicy na meczu Polska - Grecja (ale o tym więcej na moim drugim blogu). Także pierwszy tydzień miałam dosyć zapracowany i niewyspany. Ostatnie dni spokojniej, ale już znowu dziś wybieram się na ognisko, a jutro do klubu ze znajomymi! Nico wrócił do Niemiec dzisiaj rano i za 11 dni odwiedzi mnie tu w Polsce! :) Nie mogę się doczekać!
Posty o moim życiu w Polsce, po wymiane w USA będę już umieszczać na tym blogu! <3
Trzymajcie się!

2 komentarze:

  1. No to czekam na posty o Twoim życiu :)
    Zamierzasz coś `porobić` z Ameryką w przyszłości?

    OdpowiedzUsuń
  2. chciałabym :) zobaczymy jak to sie poukłada, ale być może będę jednak musiała wrócić do technikum na kolejne 3 lata, co mi się nie bardzo podoba!:( więc z Ameryką coś mogę jak będę po 20 dopiero..

    OdpowiedzUsuń